agresja

Są ludzie i parapety – czemu muszę spotykać tych drugich?

Czasem mam wrażenie, że są ludzie i parapety.
Jedni tworzą takie dobre miejsca, jak zdrowy sklep dla zwierząt, a inni wołają za Tobą, że ich pies powinien ugryźć Cię w cztery litery. Wspaniale, nie?

Mój pies ma problem – a może jednak ja?

Z każdym kolejnym wpisem, bo nie ma co ukrywać, że to właśnie one przyciągają nowe osoby, przybywa wyświetleń i stojących za nimi czytelników. W moich podstawowych założeniach wyraźnie zaznaczyłam, że ważne jest dla mnie pokazywanie świata takim, jakim jest.
A Beethoven przejawia zachowania agresywne do części psów. Bezpośrednio, brutalnie, acz szczerze. Nie chcę Wam mówić, że jest idealnie, bo nie jest.
Warto jednak wspomnieć, że mówię o życiu szczerze, ale staram się przypominać o obecności tej jasnej strony mocy. W końcu nie okrzyknęłam się optymistką bez powodu.
Po co ten przydługi wstęp? Żeby opowiedzieć pewną historię.

Przewiń na górę