Książkoholik

Cykl „Zanim wystygnie kawa” czyli czas, straty i akceptacje

To nie będzie typowa recenzja. Choć czy jakikolwiek mój wpis o książkach pod taką „typową” recenzje podpada? Zostawiając to pytanie bez odpowiedzi, chciałabym się podzielić kilkoma moimi spostrzeżeniami na temat książek z tego cyklu. Przeczytałam pierwsze trzy części, wszystkie po angielsku (jakoś tak wyszło), na przestrzeni dwóch lub trzech tygodni.

Czytelnicze podsumowanie 2022 cz.1 (fantastyka, sci-fi i kryminały)

Zawsze, gdy przestaję pisać i odchodzę od klawiatury na kilka tygodni czy miesięcy, najłatwiej wrócić by pisać o książkach. Nie wiem czemu, choć mam pewne domysły – może dlatego, że nie trzeba wkładać dodatkowego wysiłku w wymyślenie tematu wpisu? W końcu książek czytam wiele i o większości z nich z chęcią opowiadam, więc czemu by i o nich nie pisać?

[Recenzja] Gdzie śpiewają raki

Wyobraźcie sobie raj introwertyka kochającego przyrodę (mam wrażenie, że to częste połączenie). Mały drewniany domek schowany pośród szuwarów, słońce leniwie zaglądające przez okno, drzwi wybiegające na leśną ścieżkę, która aż woła, żeby nią przejść – bez pośpiechu. Jesteś tam, gdzie śpiewają przysłowiowe raki (z ang. „where the crawdads sing”). A teraz przewróćcie tę utopijną wizję do góry nogami, wplątując w nią samotną, przerażoną sześciolatkę. I morderstwo.

Przewiń na górę