Border collie jako pierwszy pies – najważniejsze zagadnienia

Jeśli jesteście Czytelnikami bloga od dłuższego czasu lub po prostu zajrzeliście w zakładkę „O Nas”, to pewnie wiecie, że Beethoven jest moim pierwszym psem. Tak, wzięłam bordera na start. Czy żałuję? Absolutnie. Jednak kilka rzeczy zdążyłam przez te 2,5 roku wspólnego życia zauważyć i nimi chcę się z Wami podzielić.
/Ze względu na rosnącą ostatnio popularność frazy „border collie jako pierwszy pies”, aktualizuję wpis po ponad 5 latach od kupna szczeniaka (luty 2021). Ukośnikami będą zaznaczone moje dopiski po ponad dwóch latach od powstania tego wpisu./

piórko - bthegreat.pl

Bordery to wspaniałe psy, od kiedy mam swojego, nie wyobrażam sobie posiadania psa innej rasy. Za bardzo je lubię, w całości – i z wyglądu, i z charakteru. Beethoven jest moim pierwszym psem i jakoś sobie poradziłam, ale nie oznacza to, że wiem o borderach wszystko. W tym wpisie dzielę się swoimi przemyśleniami, więc Twój pies może być nieco inny!


/Bujda na resorach. Nie dość, że nie jestem pewna, czy chcę się jeszcze kiedykolwiek w bordery pakować (trudno jest znaleźć fajnego, zrównoważonego i zdrowego psa), to tym bardziej o rasie wiedziałam naprawdę niewiele. A biorąc bordera – prawie nic.
Szczerze mówiąc, nie rozumiem czemu aż tyle ludzi wybiera bordery jako psy do życia. Rzeczywiście w większości są one fenomenalne do pracy i zadań im powierzonych, ale naprawdę nie są to proste psy – jeśli chcesz wziąć bordera, musisz mieć otwartą głowę, gotowość do pracy i nauki. W sumie, przy każdym psie, niezależnie od rasy, jest to potrzebne 😉 /

1. Czy border collie i mieszkanie to dobre połączenie?

Border może żyć w bloku. Co więcej, może być najszczęśliwszym psem na świecie!

Psy te są stworzone do pracy – pracy z człowiekiem. Chcą coś robić, a temperament im pomaga. Uważam, że jedną z najważniejszych rzeczy, które musi opanować Twój pupil będąc jeszcze szczeniakiem to umiejętność odpoczywania. W psim świecie zwane jest to on/off – szybkie włączanie się do trybu pracy i z powrotem. Dzięki temu nie mamy czworonoga, który nas terroryzuje w domu, nie musimy się tez martwić naszą chorobą – wiemy, że nasz border da radę przeleżeć tydzień i nie zdemolować wszystkiego dookoła.

Oczywiście można mieć dom i psa tej rasy, jednak warto pamiętać, że puszczenie go luzem w ogrodzie nie zastąpi spaceru. Border może nauczyć się pokonywać nudę poprzez kopanie, obszczekiwanie ludzi/samochodów/czegokolwiek, a to nigdy nie jest dobra rzecz.


/Dokładnie! Każdego psa możesz trzymać w bloku i jest to zupełnie w porządku – dom powinien być miejscem odpoczynku, relaksu i bezpieczną przestrzenią dla psa. Czy to będzie dom w środku niczego, czy mieszkanie, pies może wieść równie szczęśliwe życie. Ważne jednak, by pamiętać, że każdy typ „okolicy” niesie ze sobą pewne tematy do przepracowania.
Miasto: potencjalnie ogromna liczba podbiegaczy, śmieci i jedzenie na trawnikach, samochody, chodzenie po ciasnych przestrzeniach, transport publiczny i tak dalej. Ach, no i sporadyczne tłumy.
Wieś czy przedmieścia: samochody, zwierzyna (więc praca z przywołaniem na lince), potencjalne nieoswojenie ze gwarem miejskim czy weterynarzem, większa odległość do trenera czy behawiorysty, mało mądrych psów w okolicy do socjalizacji (w mieście psów jest więcej, więc jest też większa szansa, że trafisz na kogoś sensownego)./

/Niezależnie od miejsca zamieszkania, czekają Cię podróże do tego drugiego – albo na spacery dekompresyjne (uspokajające, rozluźniające) do lasu, żeby pies mógł poniuchać i nie być atakowany przez nadmiar bodźców, albo do miasta na treningi i oswojenie z nieco bardziej przytłaczającymi miejscami./

2. Czy biorąc bordera muszę coś z nim trenować?

I nie, i tak.

Jeśli bierzesz takiego psa do domu, to nie kupuj go z hodowli sportowej – te szczeniaki urodziły się po to by spełniać się w jakiejś dyscyplinie. Wybierz miot rozsądnie, nie przeceniając swoich możliwości. Możesz się też spotkać z odmową ze strony hodowcy jeśli powiesz, że szukasz dla siebie bordera jako pierwszego psa. Zadaniem tych ludzi jest znalezienie im najlepszych domów, więc powinno to być zrozumiałe, że mogą wybrać przyszłego właściciela szczeniaka.

Należy pamiętać, że jeśli pupilowi jest ciepło, jest kochany (ma też jasne zasady wyznaczone przez właściciela), ma co jeść i wychodzi na spacery to jest mu dobrze. Jednak przy borderach rozmowa jest nieco inna, bo mają one popędy do pracy – nieszczęśliwe są nie mogąc ich zaspokoić. Wystarczą zwykłe podstawy posłuszeństwa, ewentualnie jakieś sztuczki, aby czworonóg miał okazję zadowolić swojego właściciela i z nim popracować 🙂

Biorąc bordera nie musisz z nim uprawiać żadnej konkretnej dyscypliny, ale przygotuj się na przyjęcie do swojego życia psa chcącego robić cokolwiek. Wasza dalsza wspólna droga jest w Twoich rękach.


/Sprostujmy jedną rzecz – pies nie będzie jawnie nieszczęśliwy bez pracy. To Ty, jako właściciel_ka będziesz, naprzemiennie z załamaniem i furią. Border biegający po ścianach, zżerający meble, zaganiający samochody, może warczący na inne psy, wiecznie ciągnący na smyczy – tak wygląda pies bez treningu od podstaw i bez zaspokojenia jego potrzeb. A zaangażowanie w zadania, uczenie go nowych rzeczy – to jedna z potrzeb psów. Z resztą bardzo ważna. Każdy pies potrzebuje treningu, mogą być to sztuczki, szlifowanie codziennych umiejętności czy sport kynologiczny. Wybór należy do Ciebie, ale coś z psem robić musisz. Pies to przywilej – a zajęcie się borderem tym bardziej./

3. Pies pasterski – zachowania.

Na różnych forach znajdziemy wiele pytań o to, jak oduczyć psa gonienia samochodów, gryzienia za kostki, zaganiania rowerów czy ludzi na deskorolkach.

To jest często spotykane zachowanie u borderów, ale nie jest w żadnym razie normalne. Należy się wtedy udać do szkoleniowca lub jeśli wiemy jak sobie z tym poradzić, to pozbyć się problemu jak najszybciej.
Kiedy pies jest szczeniakiem, bardzo intensywnie chłonie wiedzę – jak mała urocza gąbka. Korzystajmy!


/Tak, jeśli jakieś zachowanie cię niepokoi… Albo w sumie wcześniej – jeśli to border collie jako pierwszy pies, po prostu zapisz się do trenera, na psie przedszkole czy inne zajęcia wprowadzające w psi świat. A potem pójdź na kolejne zajęcia, edukuj się – uwierz mi, dużo łatwiej jest przez to przejść z mentorem_ką u boku. Zachowania niepokojące (wybitnie) opisała dobrze Gosia w tym wpisie.
Nie będę Ci mówić, do kogo konkretnie masz iść, bo każdy skłania się ku innym metodom – ja polecam szkoleniowców z doświadczeniem (udokumentowane szkolenia, kursu), który wciąż się doszkalają, a najlepiej jakby z rasą mieli już do czynienia. No i nie stosują awersji tam, gdzie jest inny sposób na rozwiązanie problemu. Jeśli potrzebujesz imiennych poleceń – śmiało napisz komentarz lub maila do mnie, poszukam kogoś w Twojej okolicy./

/I jedna jeszcze rzecz – rzeczywiście warto iść już ze szczeniakiem, bo mają puste głowy, bez dziwnych odruchów lub wyuczonych już schematów. Ale jeśli Twój pies już szczeniakiem nie jest, też warto pójść na szkolenie – zaskakująco wiele o psie można się dowiedzieć i poprawić swój codzienny komfort życia. Psa w każdym wieku można nauczyć czegoś nowego, cos poprawić./

4. Po co mi papier?

Wiele osób kupuje psy na kolanka (tzw. PET-y, tutaj dokładne wyjaśnienie), bo przecież po co mi rodowód?

Mój pies nie ma rodowodu. Ma metrykę.

W najbliższym oddziale ZKwP (Związku Kynologicznego w Polsce) możemy na podstawie takiej metryki wyrobić swojemu psu rodowód, który daje nam uprawnienia do wystawiania go, a później założenia hodowli. Dzięki takiemu magicznemu papierkowi mamy wgląd w przodków naszego psa, a co za tym idzie – ewentualne choroby.

Bordery to rasa chorowita i należy to otwarcie stwierdzić. Mają wiele schorzeń typowych, dlatego tak ważne jest niedopuszczanie do rozrodu psów niecałkowicie zdrowych!


/Amen. Rozumiem, że pierwszy pies to spory mętlik w głowie, ale border collie potrafi mieć naprawdę wstrętne rzeczy w rodowodzie. Padaczka, genetyczna wada wzroku, choroby neurologiczne i dysplazje. Im bardziej przebadana rodzina, tym lepiej. Jeślii znajdziesz miot i nie jesteś pewny_a czy ma wszystkie potrzebne badania, zapytaj w grupie czy na forum, czy czegoś tu brakuje. Myślę, że każdy chciałby wesprzeć kupno zdrowego psa./

5. Czy border to idealny pies do dzieci?

Nie. Absolutnie nie.

Na początku patrz punkt 3 czyli zachowania psa pasterskiego. Może próbować je zaganiać, ale prócz tego bordery z reguły mają dużą przestrzeń osobistą i lubią stawiać na swoim. Jednak nie jest to przeszkoda do posiadania psa tej rasy i dzieci jednocześnie, bo po dobrym zapoznaniu obie strony mogą żyć długo i szczęśliwie. Niezależnie od tego ile przykładów byśmy podali, że border z małym człowiekiem się dogaduje, nie są to psy stworzone do życia z dziećmi.


/Czasem jednak mądre rzeczy pisałam, mimo mętliku, jaki w głowie musiała mieć prawie 16-letnia ja. Zdecydowanie, border collie to nie jest pies idealny do dzieci. Wiele osób jakoś te aspekty życia łączy, ale uwierzcie mi, to nie powinien być wybór w żaden sposób oczywisty. W domu mam teraz Małego Człowieka i Beethovena, żyjemy tak już ponad dwa lata, ale to nie zawsze była łatwa droga. Jeśli chcesz się na ten temat dowiedzieć więcej, zapraszam do Marty i Oreo, a konkretnie do wpisów: „Rok z bombelkiem i border collie (…)„, „Covidowy horror (…)” oraz „Border collie i dziecko: dwulatek edyszyn„./

6. Indywidualność osobnika

Wśród psów rasy border collie znajdziesz istoty kochające ludzi, nienawidzące ich, zaganiające różne przedmioty, wpatrzone w człowieka, uwielbiające inne czworonogi, ale także pupili którzy najlepiej czują się we własnym towarzystwie. Nie znam drugiej rasy, w której jest taka różnorodność charakterologiczna. Najlepszym sposobem na znalezienie „borderka idealnego” jest znalezienie miotu, w którym suka i samiec nam pasują. Mamy wtedy większe szanse, że szczeniak odziedziczy po nich te cechy, których szukamy.


/Zgadzam się w każdym aspekcie. Gdybym zwróciła większą uwagę na rodziców Beethovena oraz nieco dalszą rodzinę (rodzeństwo ojca i matki), może wiedziałabym, w co się pakuję. A nie wiedziałam. Mój szczeniak kradł skarpetki i chował się pod łóżkiem, a gdy chciało się skarpetkę zabrać, potrafił porządnie dziabnąć. Kiedyś nawet nakręcił się na worek z karmą i warczał, kiedy się obok niego przechodziło. Teraz wiem, jak bym nad tym pracowała i jak mogłabym taką sytuację poprawić, ale wtedy nie wiedziałam. I byłam przerażona. To był mój pierwszy pies, a border collie miały być takimi mądrymi, posłusznymi psiakami, które złapią dla mnie frisbee, wywalą język i będą zachwycone wspólnymi spacerami i zabawami. Jak widzicie, rzeczywistość była nieco brutalna./

7. Pracuję 8-9 godzin, czy border może tyle siedzieć sam?

Ludzie mający psy też żyją. Pracują, studiują, spotykają się ze znajomymi. Nie jest tak, że gdy weźmiesz psa to wszystkie Twoje pasje są nieważne, wszystko musisz robić z psem, a o samodzielnych wyjazdach całkowicie zapomnij.

Każdy czworonóg może być sam. Należy poprawnie nauczyć go tego, aby nie zjadał podczas naszej nieobecności mebli czy ścian tylko grzecznie spał – nam przydała się klatka i wszystkim ją polecam. Dobrze wprowadzona zapewnia psu bezpieczeństwo, legowisko i miejsce tylko dla niego.

Beethoven zostaje czasem nawet 10 godzin sam, ale przed i po ma zagwarantowane długie spacery. Naprawdę, długi okres pracy nie wyklucza posiadania bordera, co więcej, bardzo duża część właścicieli tak dokładnie żyje!


/Nie jestem wielką fanką psa siedzącego samemu przez 10 godzin, ale sytuacje są różne. Najważniejsze, żeby nauczyć szczeniaka zostawania samemu – mnogość problemów wrzucanych do jednego worka nazywanego „lękiem separacyjnym” może przysporzyć wiele kłopotów, więc warto zacząć jak najwcześniej. Można skorzystać z klatki – nauka klatkowania ułatwia zostawanie samemu szczeniakowi i to rozwiązanie zdecydowanie polecam. O tym, czemu klatka i o co w niej chodzi, poczytasz tu: Pies do kwadratu, Wymarzony pies i Co pies na to./

8. Czy ja dam radę psie rasy border collie? Skoro to mój pierwszy pies?

W najprostszych magazynach, artykułach natkniemy się na stwierdzenie, że to psy najinteligentniejsze, zdecydowanie dla doświadczonych trenerów. Tymczasem ja, młoda dziewczyna wymarzyłam sobie mieć borderka, i takiego też mam.

Psy te są inteligentne, szybko się uczą – na korzyść i niekorzyść właściciela. Odruch Pawłowa to u nich standard, do tego wiecznie testują granice: „A może dzisiaj już mogę wejść na ten fotel?” robiąc jednocześnie najsłodszą minę jaką potrafią.

Żeby wziąć bordera, trzeba poznać przedstawicieli tej rasy. Wiele osób uwielbia, ale jest też spora grupa, która nie wyobraża sobie z nimi żyć. Ja mając Beethovena, w przyszłości mogłabym mieć tylko kolejnego border collie bądź kundelka – żadna inna rasa nie spełnia moich oczekiwań 🙂

Jeśli myślisz o wzięciu takiego czworonoga, nie bój się pisać do właścicieli. W ten sposób otrzymasz wiele opinii i będziesz mógł wyrobić sobie własną. Ja jestem otwarta, chętnie odpowiem na pytania!


/Wspominałam już o brutalnej rzeczywistości bordera jako pierwszego psa, ale wspomnę tu o tym raz jeszcze. To nie jest zawsze najlepszy wybór. Dla wielu osób był to strzał w dziesiątkę, ale nie każdy da sobie rade z takim psem, nie każdy jest na to gotowy. Przychodzi mi do głowy historia mojej znajomej, która wzięła sukę z miotu po świetnych rodzicach, szczeniaki miały predyspozycje, żeby pracować w ratownictwie. Ale jakoś się te geny tak poukładały, że właśnie ta suka okazała się niezbyt przyjazna, niesamowicie wymagająca i testująca swoją właścicielkę na każdym kroku./

/Jeśli to pierwszy pies, niezależnie czy border collie, czy inna rasa, trzeba się przygotować finansowo. I to tak naprawdę poważnie. Zabawki, szczepienia czy karma to pikuś w porównaniu z treningami, szkoleniami i najgorszymi, nagłymi wydatkami weterynaryjnymi. Niedługo będę pisać o kastracji Beethovena, ale po niej właśnie Bet dostał alergii polekowej – diagnoza i wyprowadzenie go na prosta pochłonęło w niecały tydzień ponad 500zł. A było to tuż o zabiegu, który wraz z badaniami przed, kosztował ponad drugie tyle. Pies kosztuje. Pamietajmy o tym. Nie każdy jest na to gotowy, i nie każdy musi być. Pies, czy inny zwierzak, nie jest dla każdego./

Zbiór linków, arykułów, profili i mądruch ludzi

Temat, jakim jest pierwszy pies, a w szczególności border collie, może być trudny i przytłaczający. Dlatego postaram się wymienić wszystkie warte uwagi artykuły i teksty, które w jakiś sposób wprowadzą Cię w temat. Ten punkt stworzyłam w całości teraz, w 2021 roku, więc mam pewność, że jest aktualny. Wcześniej wymieniłam już kilka linków, ale powtórzę je tutaj, żeby mieć pewność, że nie da się ich ominąć.

Na początku zachęcam do zapoznania się z innymi moimi wpisami, ale nie ma co ukrywać, poradników raczej nie piszę, bo nie czuję się na siłach.

Border collie jako rasa

Pies i miasto

Border collie i dziecko

Kupno szczeniaka

Przygotowanie i pierwsze dni ze szczeniakiem

Klatka i klatkowanie

Nauka, trening, relacja

Ucz się na błędach innych

Wartościowe konta, ludzie i strony

Jak widzicie, zebrałam tu tysiąc pięćset wpisów podzielonych na dane kategorie. Ale chciałabym też w ogóle zebrać kilka stron, czy też osób, które robią świetną robotę i myślę, że mogę za nie ręczyć – a w szczególności za to, co sobą reprezentują. Ja zaglądam do nich regularnie i z pewnocią polecam. Kolejność przypadkowa.

  1. My Heart Chakra – o życiu z trzema psami (2 owczarki australijskie i jeden border collie) i dzieckiem, wiele tekstów (dokopałam się aż do 48 strony wpisów, zbierając te linki). Gosia aktywna jest na Instagramie, Facebooku i blogu.
  2. Vuk Vuk – historie z życia z dwoma borderami, ale też sporo różnych rozkmin treningowych i codziennych. Weronika aktywna jest na Instagramie, Facebooku i blogu.
  3. Paula Gumińska – trenerka psów, królowa motywacji, każdego psa zachęci do pracy. Dwa bordery i dwa mieszańce to jej codzienne stado, znajdziesz tam i codzienne posłuszeństwo, i agility, i dogfrisbee. Polecam uwadze szczególnie serię wpisów #merytorycznie. Działa na Instagramie, Facebooku i swojej nowo założonej stronie.
  4. Joanna Korbal – nie poleciłam tu żadnego konkretnego wpisu, ale Asia robi świetne webinary i edukuje na stronie Dog Edu. Zarówno tematy bardziej sportowe, jak i codzienne. 3 bordery i dwa mieszańce – z takimi psami żyje na co dzień.
  5. Balans Dog – strona Magd jest aktualnie w przebudowaniu, ale to ona wypuściła wraz z Anią kurs o masażu psów, którego jedną sztukę posiadam na własność. Magda na co dzień żyje z… 6 psami? Pewna nie jestem, ale jest to ciekawa mieszanka – dwa mieszańce, australian cattle dog, dwa bordery… Chyba gdzieś się pomyliłam w liczeniu. W każdym razie, to co robi, robi dobrze. Prowadzi szkołę w Krakowie, a prócz tego aktywnie udziela się na Instagramie, Facebooku i swojej stronie.
  6. Cookie Dog – Marta była od zawsze znana ze swojego świetnego poczucia humoru, a od kiedy prócz bordera Oreo, zajmuje się także „bombelkiem”, jest tylko zabawniej. Pomiędzy heheszkami przemyca sporo wiedzy o życiu z borderemi dzieckiem, zdecydowanie warto poczytać, co tam między wierszami ukryła.

To takie moje pierwsze wybory, ale z pewnością osób mądrze edukujących o psach jest więcej – przecież nie wymieniłam nawet wszystkich, których linki tu podrzuciłam. Mam nadzieje, że się przydadzą!

piórko - bthegreat.pl

Na dzisiaj to wszystko, może z czasem będę dopisywać kolejne punkty 😉 Zachęcam do zadawania mi pytań odnośnie posiadania bordera, chętnie na nie odpowiem, na przykład, w takim wpisie 🙂

/Punktów jako takich nie dopisałam, ale podzieliłam się swoją opinią po jednak całkiem długim czasie. Mam nadzieję, że przynajmniej na część pytań odpowiedziałam, a jeśli masz jakieś inne – zadaj je śmiało w komentarzu, mailu czy wiadomości na za pomocą któregoś medium społecznościowego. :)/

Border collie jako pierwszy pies – najważniejsze zagadnienia
Przewiń na górę