Nigdy nie miałam problemu z ufnością i nawiązywaniem nowych relacji. Jako kilkuletnie dziecko zwiałam na wyjeździe rodzicom z samego rana, a znaleźli mnie w towarzystwie dwóch starszych pań. Piłam z nimi herbatkę i rozmawiałam na poważne tematy, jednocześnie bardzo dobrze się bawiąc.
Mam to chyba we krwi. Ale pojechać w góry, przejść 80 kilometrów po różnych szlakach i przeżyć taką wyprawę z osobą, którą spotykam na żywo po raz pierwszy?
Okazuje się, że się da i jeszcze można się dobrze bawić 😉 A jakie historie się potem opowiada – zapraszam na górskie przygody Zośki!