B The Great

Książki | Podróże | Pies | Studia

Z Życia Wzięte

Pupilowe Wyzwanie – w grupie łatwiej!

Z jednej strony jestem mistrzem mobilizowania się, a z drugiej czas przecieka mi między palcami. Po powrocie do domu kładę się na łóżku i pół godziny spędzam… na nic nie robieniu. A tyle można by zrobić!
Z tego też powodu powstało Pupilowe Wyzwanie. Żeby wzajemnie się motywować nie tylko do aktywności z psem (piszczący pupil pod drzwiami skutecznie wyciąga nawet na deszcz), ale też żeby ograniczyć cukier, robić dobre rzeczy dla innych, planety i samego siebie.
Zośka, jak zwykle, wzięła i przerobiła w swoją wersję. Bo jakżeby inaczej!
Jednak od pierwszego maila wiedziałam, że współpraca z PupiLu przy tym projekcie może zrobić dużo dobrego…

Piłka będzie nam towarzyszyć na każdym spacerze….

Czasem miewam dobre pomysły. Na pewno znacie takie osoby, które rozwiązaniami rzucają z rękawa, jak asami, a ogranicza ich jedynie wyobraźnia.
Szkoda, że nikt was nie uświadomił, że 1/3 tych pomysłów nie ma sensu, jakaś część jest niemożliwa do zrealizowania, a te perełki pewnie umkną natłoku myśli.
Ale tym razem przybijam sobie mentalną piątkę, bo zabranie okrągłego przedmiotu uratowało mi tyłek. Od teraz piłka będzie nieodłączną częścią wyposażenia spacerowego.

Górskie przygody Zośki

Nigdy nie miałam problemu z ufnością i nawiązywaniem nowych relacji. Jako kilkuletnie dziecko zwiałam na wyjeździe rodzicom z samego rana, a znaleźli mnie w towarzystwie dwóch starszych pań. Piłam z nimi herbatkę i rozmawiałam na poważne tematy, jednocześnie bardzo dobrze się bawiąc.
Mam to chyba we krwi. Ale pojechać w góry, przejść 80 kilometrów po różnych szlakach i przeżyć taką wyprawę z osobą, którą spotykam na żywo po raz pierwszy?
Okazuje się, że się da i jeszcze można się dobrze bawić 😉 A jakie historie się potem opowiada – zapraszam na górskie przygody Zośki!

Przewiń na górę