Prędzej posądzałabym swojego psa o wystąpienie w reklamie, niż siebie. Nigdy nie uważałam się za piękność, mimo słów babci, która od zawsze przekonywała mnie, że zostanę modelką. Na razie tak się nie stało, ale swój pierwszy występ przed kamerami mam za sobą.
Jak do tego doszło? Nie mam zielonego pojęcia.
Ale przynajmniej spróbuję opowiedzieć.
Pupilowe Wyzwanie – w grupie łatwiej!
Z jednej strony jestem mistrzem mobilizowania się, a z drugiej czas przecieka mi między palcami. Po powrocie do domu kładę się na łóżku i pół godziny spędzam… na nic nie robieniu. A tyle można by zrobić!
Z tego też powodu powstało Pupilowe Wyzwanie. Żeby wzajemnie się motywować nie tylko do aktywności z psem (piszczący pupil pod drzwiami skutecznie wyciąga nawet na deszcz), ale też żeby ograniczyć cukier, robić dobre rzeczy dla innych, planety i samego siebie.
Zośka, jak zwykle, wzięła i przerobiła w swoją wersję. Bo jakżeby inaczej!
Jednak od pierwszego maila wiedziałam, że współpraca z PupiLu przy tym projekcie może zrobić dużo dobrego…
Piłka będzie nam towarzyszyć na każdym spacerze….
Czasem miewam dobre pomysły. Na pewno znacie takie osoby, które rozwiązaniami rzucają z rękawa, jak asami, a ogranicza ich jedynie wyobraźnia.
Szkoda, że nikt was nie uświadomił, że 1/3 tych pomysłów nie ma sensu, jakaś część jest niemożliwa do zrealizowania, a te perełki pewnie umkną natłoku myśli.
Ale tym razem przybijam sobie mentalną piątkę, bo zabranie okrągłego przedmiotu uratowało mi tyłek. Od teraz piłka będzie nieodłączną częścią wyposażenia spacerowego.