Nauka w domu to nie tylko ślęczenie nad książkami w wieczór poprzedzający test czy kolokwium. Uczyć możemy się całe życie i zawsze z takiego założenia wychodziłam – zamierzam zdobywać wiedzę tak długo, jak będę w stanie. Zbyt wiele ciekawych rzeczy znajduje się dookoła, żeby przejść obok nich obojętnie.
Dlatego dziś zebrałam kilka narzędzi, które albo w nauce pomagają, albo po prostu uczą.
[Recenzja] Statystycznie rzecz biorąc – książka (nie) tylko dla matematycznych świrków
Nigdy nie pisałam wpisu poświęconego jednej książki. Nie jestem krytykiem literackim, nie mam papierów czy uprawnień. Ba, nawet matury podstawowej nie zdałam. Nie moja wina, że za młoda jestem.
Zapraszam do opowieści pełnej humoru, ironii i kilku matematycznych nazw. I wbrew pozorom, nie jest to dobra pozycja do czytania przed snem! (Chyba, że planujecie nie spać w ogóle.)
Pupilowe Wyzwanie – w grupie łatwiej!
Z jednej strony jestem mistrzem mobilizowania się, a z drugiej czas przecieka mi między palcami. Po powrocie do domu kładę się na łóżku i pół godziny spędzam… na nic nie robieniu. A tyle można by zrobić!
Z tego też powodu powstało Pupilowe Wyzwanie. Żeby wzajemnie się motywować nie tylko do aktywności z psem (piszczący pupil pod drzwiami skutecznie wyciąga nawet na deszcz), ale też żeby ograniczyć cukier, robić dobre rzeczy dla innych, planety i samego siebie.
Zośka, jak zwykle, wzięła i przerobiła w swoją wersję. Bo jakżeby inaczej!
Jednak od pierwszego maila wiedziałam, że współpraca z PupiLu przy tym projekcie może zrobić dużo dobrego…