Można powiedzieć „dziękuję” czy napisać karteczkę. Można też przytulić, wręczyć bukiet kwiatów, pocałować, zabrać na lody, popłakać się ze wzruszenia.
Ale można też wysłać paczkę.
Zośka tworzy nazwy
Jeśli ktoś z Was jest tu wystarczająco długo, pamięta może, że kiedyś dość aktywnie tworzyłam dla innych nazwy – czy to blogów, czy hodowli, czy też klubów. Brałam za to symboliczne pieniądze, a przynajmniej mogłam się jakoś kreatywnie wyżyć.
Pewnego dnia napisała do mnie Olga z prośbą o nazwę dla ich raczkującego klubu agility. Ze względu, że nie rzucam nazwami jak z rękawa, tylko dopasowuję je do osoby i jej pomysłu, poprosiłam Olgę, żeby coś o sobie powiedziała. Całej wypowiedzi cytować nie będę, ale sami zobaczcie chociażby fragment:
„Chcemy mieć swoje własne miejsce, gdzie będziemy mogły spędzać czas przez całe wakacje i wspólnie, łącząc siły pomagać innym psom w podstawach agility lub po prostu lepszego życia z właścicielem :)”
Spisałam sobie to wszystko w magicznym zeszycie – pewnie gdybym porządnie poszukała, znalazłabym go. Jest pewnie w którejś tam szufladzie 😉 Główkowałam, myślałam i znalazłam – „Fun First”. Nic wymyślnego, ale Oldze pomysł bardzo się spodobał, a to właśnie o to w tym chodzi, prawda?
Pomysł został klepnięty, w podziękowaniu Olga chciała postawić mi jakieś jedzenie podczas zawodów, więc wymieniłyśmy kilka zdań i obiecałyśmy sobie zostać w kontakcie.
Jeśli do czegoś nie mam pamięci, to do takich drobnych, długoterminowych zobowiązań.
Historia klubu Olgi
Jestem na tyle zapominalska, że kiedy Olga odezwała się do mnie miesiąc temu, nie miałam pojęcia kim jest i czego ode mnie chce. Przez moją skrzynkę pocztową przewija się wiele osób i nie jestem w stanie zapamiętać każdej osoby.
Z każdym kolejnym zdaniem tejże wiadomości, bezwiednie otwierałam ze zdziwienia usta. Wiecie, co z niej wynikało? Sparafrazuję ją naprędce.
Olga musiała sobie przypomnieć o tym zobowiązaniu (na mnie nie ma co liczyć w tym temacie) i zaoferowała mi, że wyśle mi w podziękowaniu paczkę. PACZKĘ.
Co mogłam zrobić? Oczywiście, że się zgodziłam!
Ufam ludziom. Niejednokrotnie przez takie podejście oberwałam, bo niestety nie każdemu ufać się powinno – na szczęście incydenty takie jak ten nie zmieniły zanadto mojego podejścia. Żeby przybliżyć Wam część mojego wnętrza – wczoraj wracałam na rowerze od ortodonty i miałam taką czarną pelerynkę, bo ulewa wisiała w powietrzu. Kiedyś bym się wstydziła, bo jak ja wyglądam, ludzie będą się śmiać. Wczoraj jechałam szczerząc się przez całą trasę, bo przecież wyglądam jak taki uroczy czarny duszek! No kto nie chciałby być przez chwilę duszkiem? No właśnie.
I z takim nastawieniem żyję przez większość swojego życia. Zdarzają się dołki, przychodzi czasem zmęczenie i kryzys. Ale jakoś takie wydarzenia pokazują, że warto ludziom ufać, warto robić dobre rzeczy, bo dobro wraca.
Przypominam, moim słowem na ten rok jest „spark” (tutaj cała historia). I wiecie co? Działa.
Paczka
Paczkę wyjęłam z paczkomatu w sobotę. Była średniej wielkości, ale ważyła swoje. Zwykle otworzyłabym ją od razu, ale że dbam o higienę i inne takie, włożyłam ją do plecaka i starałam się nie analizować, co też może znajdować się w środku.
Po powrocie do domu próbowałam dostać się do zawartości w sposób elegancki, ale po kilku chwilach straciłam cierpliwość i rozerwałam opakowanie. Z każdą kolejną rzeczą uśmiechałam się coraz szerzej. Z resztą, sami zobaczcie.
Coś dla mojej słodożernej części, coś dla prawdziwego roślinożercy i coś dla psiaka. A ten wege burger naprawdę chwycił mnie za serduszko, no coś fenomenalnego! Jeszcze nie jadłam, ale jestem pewna, że będzie boski.
Z resztą, dobrze że zdjęcie zrobiłam od razu – słodyczy już nie ma. A te figowe batoniki to jest niebo w gębie, mówię Wam!
Ujmuje mnie to. Olga nie musiała tego robić, bo zapomniałam o jakiejkolwiek umowie. Jest to podziękowanie, ale dla mnie bezinteresowne. O takich ludzi walczę tutaj piórem. Bądźmy dla siebie dobrzy, doceniajmy te miłe słowa i wykażmy się empatią. Bo dobro zawsze wraca.
Olgę możecie znaleźć chociażby na stronie jej klubu Fun First – Inowrocław Agility Team (bezpośedni link tutaj).
„A true act of goodwill always sparks another”
Klaus