Crème de la crème w lipcu

crème de la crème - bthegreat,pl

Śmietanki piszę z doskoku. Ostatnia ukazała się prawie pół roku temu, więc uznałam, że wypadałoby napisać kolejną.
W internecie dzieje się wiele wspaniałych wydarzeń, mądrzy ludzie edukują innych całkowicie dobrowolnie, a wartościowe teksty można by liczyć w tysiącach. Nikt nie jest w stanie przyswoić takich ilości, a co dopiero przefiltrować internet w ich poszukiwaniu.
Zebrałam w tym wpisie z serii crème de la crème polecenia o różnej tematyce i dołączyłam krótkie podsumowanie miesiąca. Wiele się przez te niespełna 30 dni nauczyłam i uważam, że warto tym wspomnieć.

piórko - bthegreat.pl

Mój lipiec

Czyli nie do końca crème de la crème całego roku…

Plan na pierwszy miesiąc wakacji wyklarował się już pod koniec zimy, gdy okazało się, że większość moich wyjazdów zmieściła się w sierpniu. Chciałam zrobić pierwszy, ale dość znaczący krok w kierunku niezależności i znaleźć pracę.
Ta pojawiła się właściwie bez szukania i to naprawdę sensowna. Niestety dopiero po dłuższym czasie okazało się, że są jakieś problemy i finalnie kilka dni przed tym, jak miałam dostać pracę, straciłam ją.

Był to miesiąc wiecznych rozjazdów. Raz na działce, raz w Warszawie. Potrafiłam kursować dwa, a nawet trzy razy w tygodniu. Paradoksalnie, mam wrażenie, że wypoczęłam.

Dużo nauczyłam się o życiu, o ludziach. Po tym, jak nie udało mi się dostać pracy, szukałam drobnych zleceń, których mogłabym się zająć w sąsiedztwie. Jak możecie się domyślić, też nie wyszło.
Nie zarobiłam nawet złotówki. Yay!

Na szczęście nie był to miesiąc w jakikolwiek stracony. Rzeczywiście, stres towarzyszył mi gdzieś pod skórą, gdy podejmowałam się nowego zlecenia, a ono nie wypalało już w zarodku.
Przeczytałam czternaście książek. Liczne podróże busami mają to do siebie, że trzeba jakoś zabić czas – czytnik z Legimi, o którym pisałam ostatnio, świetnie się sprawdził. Romanse, fantastyka, książki obyczajowe – wiele tego było!

W każdej sytuacji są jakieś plusy i minusy. Tylko czasem będąc zaślepionym przez emocje, nie można ich zauważyć.
Lipiec wymagał ode mnie zdystansowania się i patrzenia przez dwie pary różowych okularów. W pierwszej zbiłam szkiełko.

YouTubowe crème de la crème

Przez wiele lat traktowałam YouTube jako miejsce na teledyski i wielki pochłaniacz czasu. Nic ponadto. Na szczęście człowiek uczy się całe życie i przed oczami mignęło mi wydarzenie na Facebooku. Panel miał się odbyć w Warszawie, a co więcej – w mojej ukochanej kawiarni!

crème de la crème - bthegreat.pl
Muszę przyznać, że podoba mi się ta grafika. Ale spodziewałam się zupełnie czegoś innego, niż to, co mi dano.

Jadąc na to spotkanie, znałam tylko dwóch youtuberów. I tak się składa, że była to cała reprezentacja męska w tym gronie.
Od kiedy pamiętam miałam problem z tym, żeby dziewczyny traktować tak, jak chłopaków. Wszędzie widziałam zazdrość, kłótnie, plotki. Chłopakom po prostu ufałam.
Tutaj kobiety mnie zszokowały. Nastawiłam się na jakieś luźne pogaduszki o książce, która wyglądała na pamiętnik bogatej dziewczynki, a znalazłam się w środku debaty o dzieciństwie, byciu kochanym i docenianym. Od tego czasu zupełnie inaczej zaczęłam postrzegać YouTuba – jako kolejne narzędzie, do dzielenia się wiedzą.

Okoń w sieci

Tak przy okazji, Bradbury to zawsze dobry wybór czytelniczy.

Poczynania Marcina śledziłam już od pewnego czasu. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak to się zaczęło, ale jestem szczęśliwa, że jakoś się tak stało.

Oglądając produkcje Okonia w sieci zawsze dowiaduję się czegoś nowego, ale też mogę nacieszyć swoje patrzałki i naładować zmysł estetyki na kolejne dni patrzenia na swoje zabałaganione biurko. Dzięki Światurze odświeżam klasyki, Czytelniczy Challenge Okonia zmotywował mnie do czytania regularnie. Marcin robi dobrą robotę. I tyle.

Impoderabilia

Wszyscy, którzy teraz są na Pol’and’rock życzę dobrej pogody, bo zabawa i tak będzie świetna!

Karola dobrze się słucha. Po prostu.
Przeprowadza wywiady z ludźmi, których znamy lub chcemy poznać. Zadaje takie pytania, które siedzą gdzieś z tyłu głowy, ale nie mamy odwagi ani możliwości, żeby je zadać.

Filmy Impoderabilia są także dostępne w formie podcastów, ale osobiście wolę widzieć twarze, mimikę i gesty. Czuję się lepiej.

Widzę Głosy

Patrzę na to i słyszę Apple Jack, która śmieje się z Rainbow Dash. Tak, coś przy moim dorastaniu poszło zdecydowanie nie tak.

Każdy z nas ma bajkę z dzieciństwa, którą uwielbia. Chociaż jedną.
Tak samo jest z piosenkami z filmów, przecież niektóre znamy na pamięć lepiej niż tabliczkę mnożenia.

Kiedyś próbowałam obejrzeć film, który wcześniej widziałam po polsku, w wersji oryginalnej. Poddałam się po kilku minutach – brakowało mi tych głosów, które znałam tak dobrze.

Włączając kolejne to filmy na kanale Widzę Głosy, moje zdumienie tylko rosło i rosło. Sztuka manipulacji głosem sprawiała, że dwie postacie zupełnie ze sobą nie związane, były odgrywane przez tę samą osobę.
Te nazwiska się kojarzy z napisów, gdzieś obiły nam się o uszy. Widzę Głosy zaprasza samą śmietankę dubbingowców, co sprawia, że możemy poznać ich nieco lepiej. A przynajmniej ich historie.

Blogowe crème de la crème

VukVuk

Ładny ryjek Rivera jest klikalny, przeniesie do wpisu!

Czasem zastanawiam się, czy potrafiłabym napisać wpis z serii crème de la crème bez wrzucenia w niego wpisu Weroniki.
Chyba nie.

Może jest to pewna faworyzacja, ale ona nie pisze złych tekstów. Może siedzieć po nocach, nie wrzucać nic przez trzy tygodnie, ale coś tworzy. Bo potem nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak, pojawia się taki wpis. Wiecie, TAKI.
Dlatego też klasycznie zachęcam do odwiedzenia – wystarczy kliknąć w zdjęcie powyżej!

Dzikość w Sercu

crème de la crème - bthegreat,pl
Nie dość, że pisze mądre rzeczy, to jeszcze daje takie zdjęcia w nagłówkach. Aż chce się klikać. Ten widoczek przenosi do jej wpisu, więc nie krępujcie się!

Od czasu mojego wypadu w góry z Magdą, nie pojawiła się żadna śmietanka. Co oznacza, że nie miałam szans jej tu pokazać z bardziej personalnych pobudek. O naszej wyprawie pisałam już tutaj.

Jeśli chcesz zacząć chodzić po górach, z psem czy bez niego, Dzikość w Sercu to pierwszy przystanek na twojej drodze. Nawet gdy nie znajdziesz wszystkich odpowiedzi na swoje pytania, możesz skierować je bezpośrednio do Magdy, która z pewnością pomoże.

Prócz tego, nikt nie organizuje wyprawy z psami w góry lepiej niż ona. Biuro górskich wędrówek Dzikość w Sercu, witam.

Worqshop

crème de la crème - bthegreat.pl
Kliknij w planszówkę i przekonaj się, jakie przygody może przynieść lipiec! (Jak widać, nie tylko mi)

Kasię przedstawiałam już w kilku wpisach, bo lubię jej styl i uważam, że robi dobrą robotę. Ale dziś chciałam się skupić na jednej, konkretnej rzeczy.

Zośka z bloga BTheGreat – Legimi, oddech dla portfela, kręgosłupa i drzew
“Nigdy nie byłam osobą, której opłacało się kupować książki. Czytam dużo i szybko, co sprawia, że jakikolwiek zakup mija się z celem. Wybawieniem okazało się Legimi. Dla portfela, kręgosłupa i drzew.”…. czytaj więcej…

Fragment wpisu na stronie worqshop.pl

Wyróżnienie spadło na mnie znikąd, jak piorun z jasnego nieba. Dostałam powiadomienie od WordPressa, że ktoś o mnie wspomniał. Gdy kliknęłam i przed moimi oczami pojawił się adres Worqshop, uśmiechnęłam się tak szeroko, że przez kolejne minuty bolała mnie twarz.

Polecajek nie wymyśliłam ja, tak samo jak Kasia. Uważam jednak, że warto raz na jakiś czas przejrzeć tego typu wpisy na różnych blogach. Dzięki temu możemy trafić na wartościowe treści i przy okazji dowiedzieć się, co cenią inni!

Dogfluence

crème de la crème - bthegreat.pl

Tak, jak już wspomniałam wcześniej, Magda z Dzikość w Sercu to bardzo pracowita osoba. Dlatego też, widząc braki w edukacji wśród polskiej, psiej blogosfery, stworzyła miejsce do dyskusji i dzielenia się wiedzą.
Wyszło dobrze. Bardzo dobrze.

Ale, jeśli nie jesteście blogerami, ale czytacie mój wpis, jesteście czytelnikami. Logiczne i banalne.
Powstała ankieta, z której blogerzy będą mogli się dowiedzieć, co czytanie, czego chcecie i dlaczego. Jej wypełnienie chwilę zajmie, więc sugeruję nalać sobie herbatki, wziąć ciasteczko i wygodnie się rozsiąść.
Gotowi?
Oto i link.
ANKIETA

piórko - bthegreat.pl

W tym miejscu muszę przyznać, że więcej dobrych treści już nie wcisnę. Ten wpis z serii crème de la crème i tak ma tyle słów, że część osób mogła wymięknąć w połowie.
Na koniec zapraszam tylko do reszty wpisów z tej serii i życzę mądrych ludzi wokół!

Crème de la crème w lipcu
Przewiń na górę