B The Great

Książki | Podróże | Pies | Studia

Pozwól szczeniakowi być szczeniakiem…

…a nie maszyną do osiągania Twoich celów.
Aktualnie jest jeden wielki wysyp szczeniaków, szczególnie wśród borderów. Także na ulicy często spotykam świeżo upieczonych właścicieli, nieraz jednego po drugim. I nie uważam, że to coś złego.
Złe jest podejście niektórych ludzi, a właśnie o tym chcę opowiedzieć w tym wpisie.

piórko - bthegreat.pl

Wiele rzeczy zepsułam na początku powstawania naszej relacji z Beethovenem, ale z jednego jestem dumna. Mój szczeniak miał normalne życie.
Gdy puchata kulka trafiła do mnie, pojechałam z tatą i bratem do Ani Radomskiej i te słowa pamiętam do dziś: „Pozwól szczeniakowi mieć dzieciństwo. Na sport i treningi będzie jeszcze czas.” Niby takie oczywiste, a powinno się drukować na smyczach. Chociaż może tatuaż na dłoni przewodnika byłby lepszy…

Moim celem nie jest obrażanie kogokolwiek, bo nie, sadystką nie jestem i tego typu sytuacje zupełnie nie dają mi satysfakcji. Chciałabym nie musieć się złościć i pisać takich wpisów, ale niestety. Co się stało, to się nie odstanie.
Może niektórzy przemyślą swoje zachowanie jeszcze raz i w porę się zreflektują. I nie, nie zadawajcie pytań publicznie czy też w wiadomościach przez kogo ten tekst powstał. Nie powiem, te osoby same się domyślą.

Jeszcze jedno – nie jestem święta. W przeszłości zdarzały się momenty, w których to moja ambicja kierowała mną, a nie na odwrót. Jest przydatna, daje kopa do działania, ale zbudowana na niej relacja nigdy nie będzie silna i pełna zaufania. Po prostu.

Część wpisów piszę też po części dla siebie, bo lubię później do nich wracać i przypominać sobie, że miewam sporadycznie przebłyski geniuszu. Nieraz jest tak, że chcę o czymś napisać, po czym przeglądając archiwa okazuje się, że… zdublowałabym samą siebie.

piórko - bthegreat.pl

Szczeniak jest jak kawałek gliny. Miękki, dość ciepły i bardzo, bardzo podatny na modulowanie. Oczywiście należy z tego korzystać i pokazywać mu świat, zaznajamiać z potencjalnie trudnymi dla niego sytuacjami. Jednak nie oznacza to, że bombardowanie go kolejnymi sztuczkami, ludźmi, psami i wymaganiami to dobry pomysł.

Pozwólmy szczeniakowi być szczeniakiem. Czyli co tak dokładnie?

Niech pobiega sobie beztrosko po łączce lub wybiegu i włoży swój wszędobylski nos w liście. Niech dostaje dużo pozytywnych bodźców od otoczenia, jak szczęśliwy przewodnik i miłe pieski, bo dzięki temu w przyszłości może być mu łatwiej. Niech czasem sobie radośnie pobryka, biega bez smyczy – w końcu ten okres to idealny moment na naukę przywołania.

Zwierzak to nie maszyna. Im wcześniej to zauważymy, tym mniej szkody wyrządzimy relacji z naszym czworonogiem.

Z drugiej strony, od pierwszych dni warto pokazywać jak świetnymi ziomkami jesteśmy my, właściciele. Dużo zabawy, smakołyków i radości sprawi, że będziemy dla malucha najważniejsi, a przynajmniej nasze szanse w walce z interesującym otoczeniem będą większe.

Drugą niepokojącą mnie tendencją jest przechwalanie się i porównywanie się między sobą. Ostatnio dyskutowałam na ten temat w klasie, bo przecież chęć bycia lepszym od innych nas motywuje. Tylko jest jeden problem.
Jeśli jedynym co popycha cię do przodu jest chęć przewyższenia innych, jest źle. Spełnianie celów tak powstałych nie będzie dawało takiej satysfakcji, bo przez całe swoje życie będziesz natrafiać na „lepszych” od siebie. W dowolnej dziedzinie.

„Jedyną osobą, do której powinieneś się porównywać jesteś Ty z przeszłości.”

Zapewne ktoś bardzo mądry. Tyle wiem.

„Mój szczeniak ma 10 tygodni i odwołuje się od wszystkiego!”
„W wieku 9 tygodni to on już zostawał sam w domu na 8 godzin!”
„Co Ty wiesz, mój po dwóch dniach u mnie umiał już siadać, leżeć i aportować!”

Naprawdę? Tym jesteśmy? Świeżo upieczonymi właścicielami z kompleksami tak dużymi, że samoocenę podnosimy sobie poprzez udowadnianie wyższości swojego psa?

Z jednej strony jestem w takich momentach zła, a z drugiej przepełniam się smutkiem. Współczuję osobie, która musi się uciekać do takich zagrań, żeby czuć się dobrze sama ze sobą. Od razu kojarzy mi się to z niedojrzałymi matkami (nie oznacza to, że są niepełnoletnie! Znam niejedną nastolatkę, która odpowiedzialnością bije na głowę niejednego dorosłego…), które dowartościowują się osiągnięciami swoich niczemu winnych dzieci.

Co w tym złego? Wszystko.

W przypadku dziecka konsekwencje są przerażające. Od kłopotów z rówieśnikami, aż po depresję. Gdy mówimy o naszych radosnych kulkach futra na czterech łapach, sytuacja na szczęście powinna być mniej tragiczna w skutkach.
Kładzenie zbyt dużej presji owocuje pozbywaniem się tych emocji przez psa w nie do końca lubianych przez nas sytuacjach. Uczenie coraz to nowych rzeczy sprawia, że często gubimy szczegóły lub całkowicie zniechęcamy czworonoga do tych ćwiczeń. Ostatecznie cierpi nasza relacja, bo jak można żyć normalnie z kimś, kto widzi w tobie jedynie środek do celu?

Jak możecie się domyśleć, nie są to jedyne konsekwencje. Jest ich całe spektrum, ale pozwolę Waszym mózgom chwilę pogłówkować. Kto wie, może dzięki temu dojdziecie do wniosku, że jest coś, co możecie poprawić w swojej relacji z psem?

piórko - bthegreat.pl

Pomysł na ten wpis zrodził się, kiedy po raz to kolejny słyszałam o sytuacji wywyższania się, bo „mój pies jest lepszy”. Dotyczyło to głównie szczeniaków, które i tak się od siebie niesamowicie różnią, ale najwyraźniej nie jest to przeszkodą do porównywania ich ze sobą.

Takie sytuacje były, są i zapewne będą mieć miejsce. Mimo wszystko mam nadzieję, że za czas jakiś jednostki wadliwe będą otoczone dobrymi ludźmi, którzy zdławią problem w zarodku.

Nie bójmy się dzielić swoją wiedzą i doświadczeniem. Jednak róbmy to tak, aby druga strona nie zamknęła się w sobie wystawiając kolce.
Subtelnie.

Pozwól szczeniakowi być szczeniakiem…

7 komentarzy do “Pozwól szczeniakowi być szczeniakiem…

  1. Temat dla mnie bardzo na czasie :D. Niestety miałam okazję doświadczyć już tego, o czym piszesz, czyli sugestii, że czyiś szczeniak był w danym wieku lepszy itd. Raczej staram się to ignorować, bo jak sama zauważyłaś, każdy pies jest inny :). Samo porównywanie według mnie nie jest złe, dopóki nie dochodzi do niego ocena.
    A w temacie pozwalania szczeniakom aby były szczeniakami mam mieszane uczucia. Z grubsza zgadzam się z zamysłem, ale mam wrażenie, że bardzo wiele osób popada ze skrajności w skrajność. Najpierw był trend, aby uczyć szczeniaka jak najwięcej sztuczek, robić mnóstwo konkretnych podstaw pod daną dyscyplinę, a teraz niektórzy wręcz chwalą się, że do roku nic nie robią z psem (zazdroszczę jeśli serio nie muszą :D). Moim zdaniem do wszystkiego trzeba podchodzić z rozsądkiem, nie przesadzać w żadną stronę i przede wszystkim dostosować „program” wychowania i szkolenia szczeniaka do konkretnego szczeniaka :).

    1. Uważam że popadanie w którąkolwiek ze skrajności nie jest prawidłowe. Nie spotkałam się szczerze powiedziawszy z osobami, które chwalą się tym, że ich szczeniak nic nie umie ?
      To zjawisko uczenia tysiąca sztuczek potęguje według mnie modne filmiki na YT. No bo przecież trzeba mieć co pokazać!
      Dzieki za opinię, daje do myślenia 🙂
      Pozdrawiam!

  2. Bardzo, bardzo fajny wpis. Można zrobić ogromnie dużo krzywdy i psiakowi, i sobie (mój tekst o ambicji, polecam… :P), jeśli się faktycznie porównujemy i wciąż dążymy do czegoś nowego. Jak we wszystkim liczy się równowaga. Nie ma co ulegać modzie na taką czy inną aktywność. Owszem, ćwiczenia i budowanie relacji, ale nie pogoń za milionem celów od trzeciego miesiąca życia szczeniaka. Fajnie mieć plan, jasne, ale fajnie też mieć rozsądek… 🙂

  3. Cieszę się, że wpis ma takie powodzenie 🙂
    Wolałam opowiadać o szczeniakach, ponieważ każdy pies w życiu dorosłym jest inny. I ktoś może stwierdzić, że brak codziennego treningu to „nic nierobienie”, a druga osoba powie, że bieganie za dyskiem co drugi dzień i seminaria przynajmniej raz w miesiącu to robienie z psa maszyny. Granica jest cienka i elastyczna, dlatego też zostałam przy temacie szczeniaków 😉
    Pozdrawiam serdecznie i za wszelkie polecajki będę wdzięczna <3

  4. Arcyważny temat! Niestety moda jest na sporty, filmiki, treningi i zamiast skupić się na własnym psie, jego dobrych stronach, nawet najmniejszych sukcesach pozwalamy to niszczyć, wątpić w psa i porównywać go do innego. Smutne 🙁
    Ps. A to, że każdy zdrowo uważa, że jego pies jest najlepszy to oczywiste 😀 ♥

Możliwość komentowania została wyłączona.

Przewiń na górę