Teraz jesteśmy wraz z Beethovenem ambasadorami Dog’s Profit. Ale to się wcale tak nie zaczęło, a z pewnością się tego nie spodziewałam. Efektem jest śliczny komplet szelki+smycz+obroża właśnie tej firmy. Czy podołały? Trzymają się?
Kiedy moja samoocena wzrosła przez ilość wyświetleń pewnego pamiętnego wpisu, zaczęłam robić dziwne rzeczy. Jedną z nich było napisanie do firmy Dog’s Profit o tym, że mam bloga i jeśli chcą, to mogę coś dla nich zrobić. Początkowo niewinne wiadomości, zapomniałam o nich po chwili. Jednak ktoś odpisał. Postanowił dać mi szansę.
Czasem jest tak, że się trafia na człowieka i nie da się o nim zapomnieć. Siedzi Ci tam gdzieś w głowie. Taka jest Ania – nie można jej z nikim pomylić. Osoba z pasją, podążająca za marzeniami. Ciepła, cierpliwa i przyjacielska.
Do rzeczy, nie będę pisać o właścicielce firmy, bo to nie o to chodzi.
Gdy dowiedziałam się, że zostanę w posiadaniu szelek i smyczy ucieszyłam się. Jednak moje niezdecydowanie poskutkowało niespodzianką. Lecąca do mnie paczka była dla mnie niewiadomą.
Może niektórych nie interesuje w jakim opakowaniu przybędzie ich produkt. Ale nie tym razem, trafiliście na mnie 😉 Zwykłe, kartonowe pudełko z naklejką. Niby tak proste, a jaką radość niesie ♥
W środku papier, dla bezpieczeństwa kompletu. Nawet tutaj można zobaczyć detale – ładnie ułożony, z nadrukowanym logo firmy. Nic akcesoriom się nie stało, dotarły w jednym kawałku, dobrze zabezpieczone 😀
Estetyczne detale ♥
Szelki
Nasze szelki są typu guard – jeden z najpopularniejszych modeli wśród czworonogów i ich właścicieli. Dzięki swojej budowie, rozkładają ciężar psa, nie obciążając kręgosłupa. Taśmy możemy dostać w szerokości: 15, 25 lub 35mm (nasz wybór). Cena zależy od rozmiaru i szerokości taśmy – od 69 do 99 zł.
Dumny z siebie prezentuje akcesoria ♥
Szelki łatwo nie miały. Bet bardzo się ciągnie, tarza, brudzi i kocha śmierdzieć. I jeszcze pływa! To co muszę przyznać po ponad 2 miesiącach, to fakt, że nic ich nie ruszyło. Kolor taśm nie wyblakł, nitki nie wyłażą, nic się nie pruje.
Szelki były prane kilkanaście razy w pralce. I nic. Nic się nie stało. Jedna uwaga – zbyt szybko nie schną, ale to normalne (według mnie).
Okucia i klamry sprawdziły się świetnie. Srebrne kółka są moim faworytem tuż po złotych. Kolorowe rzeczywiście całkiem fajnie wyglądają, ale schodzenie koloru i odpryskiwanie… Nie. Zdecydowanie wolę gładki metal.
Klamry są porysowane – najprawdopodobniej wspominałam już, że Beethoven obija się o ściany/słupy/krawężniki. Nie wiem jak, nie wiem dlaczego. Jednak to robi. Klamry firmy Duraflex to jedne z lepszych na rynku. Taśmy się nie luzują, nic się nie rozpina – jestem zadowolona.
Jedyny minus techniczny znalazłam jako bardzo dobry tester (achh to samouwielbienie) źle podpinając smycz.
Delikatnie przyszyty uchwyt na adresówkę nie był gotowy na spotkanie ze mną. Ania zaoferowała mi wymianę, ale postanowiłam zostawić to tak jak jest, przynajmniej na razie. Jednak kiedy napisałam to firmie, zwrócili uwagę i na przyszłość wymyślą jakieś mocniejsze nici czy coś.
Beethoven w szelkach biega, pląsa, tarza się, odpoczywa. Nie ma najmniejszego problemu. Chociaż jak z każdymi, nie lubi momentu zakładania, trzeba go przytrzymać i siłą namówić. Gdy zapnę klamrę – młody Bóg! Zaczyna biegać, skakać i cieszyć się z tego, że za chwilę wychodzimy.
Podsumowanie:
+wygodne dla psa
+solidne okucia i klamry
+wytrzymałe taśmy
+trwały kolor
+3 warianty szerokości taśm
+5 rozmiarów
+można prać w pralce
+/- cena
-uchwyt na adresówkę wymaga mocniejszych nici
Smycz
Miejska w wersji premium również Japan Sailor. Przybyła do nas wraz z szelkami – jako komplet. Towarzysz spacerów, nieodłączna część naszego życia.
Cena zależy od długości, szerokości i opcji premium – od 45 do 57 zł
Smycz ma długość 150 cm, jednak do wyboru są jeszcze 120 i 200. Szerokość taśmy to 15 lub 25mm (nasza :D). Możemy wybrać opcję premium – jak dla mnie bomba, nie będę mogła używać normalnych smyczy. Patrzcie na te dodatki.
Dodatkowa rączka. Idę sobie z piesem chodnikiem i widzę ulicę – raz dwa skracam smycz, chwytam tuż przy karabińczyku i gotowe. Kolejna sytuacja – widzę, że Bet rzuci się na innego psa – chwytam za dodatkową rączkę, łatwiej utrzymać psa.
Podszycie rączki – kolejny świetny dodatek. Miękka pianka nie brudzi się za szybko (mniej więcej w takim tempie jak reszta smyczy), nie odkształca i nie strzępi. Kolor po wielu praniach nadal jest soczysty.
I ostatnie ulepszenie, dodatkowy zaczep przy rączce. Można przypiąć pojemnik na worki, małą saszetkę na smaki – jak kto lubi. Ja najczęściej używam tego, kiedy odepnę psa – przypinam karabińczyk i przekładam przez ramię. Mogę wtedy spacerować mając dwie wolne ręce.
Łatwego życia smycz nie miała – wpadła do kałuży, została przeciągnięta po chaszczach i bawiliśmy się nią. Długie szarpanie włącznie z podnoszeniem psa, nie wyrządziły szkód taśmom. Przez chwilę odkształcała się, lecz wystarczył moment i wracała do swojej pierwotnej postaci.
Niektórzy lubią mieć pewność czy nic nigdzie nie wystaje, nie ma żadnej nitki. Taką osobą nie jestem, ale może któryś z moich czytelników jest. Dlatego sumiennie przejrzałam każdy centymetr smyczy i znalazłam jedynie to:
Po drugiej stronie logo na smyczy odstaje nitka. Czarna, cienka nitka. W użytkowaniu zupełnie nie przeszkadza, ale melduję, że jest 😉
Raz jeszcze – bardzo przypadły mi do gustu srebrne okucia, coraz mniej lubię te kolorowe. Wiem, że większość ma dokładnie przeciwne zdanie, ale no cóż. Takie życie.
Podsumowanie
+3 warianty długości smyczy
+3 szerokości smyczy
+opcja premium, a w tym dodatkowy uchwyt, kółko przy rączce i podszycie samej rączki
+wytrzymały karabińczyk
+można prać w pralce
+trwały kolor taśm
+/-cena
-logo przyszyte zbyt cienkimi nićmi
Obroża
Obroża półzaciskowa typu Martingale Japan Sailor. To była nie lada niespodzianka – prezent od firmy, kiedy Bet walczył z bakcylami w brzuchu. Przysłali list, który do tej pory mam przypięty na tablicy korkowej oraz obrożę. Niczego się nie spodziewałam, ale postanowiłam opisać wszystko razem. Cena zależy od szerokości i rozmiaru – od 37 do 51 zł.
Nasza obroża jest szerokości 25mm, ale możemy wybrać jeszcze 35mm.
Udajemy, że wciąż jest piękna, złota jesień 😛
Sprawdza się świetnie, warunki do życia miała chyba gorsze niż szeleczki. Przybyła z nami na działkę, a tam – tarzanie w padlince/qpie, błocenie, bieganie przez największe krzaki i zabawy z psim kumplem. Wszystko przeżyła. Nawet ciągnięcie w mieście.
Przypomnę raz jeszcze, że lubię te srebrne okucia bardzo – nie rysują się, nic się nie odpina, pęka, rozszerza. A Bet czasem ciągnie jak porządny husky. Estetycznie obróżka wisi mu na szyi.
Zawstydzony pieseł przed obiektywem ♥
Podsumowanie
+wytrzymałe taśmy
+zapięcie na adresówkę
+mocne okucia
+2 szerokości
+5 rozmiarów
+można prać w pralce
+/-cena
Wielkie Podsumowanie
Komplet polecamy każdemu, kto lubi być zauważony. Na zawodach czy grupowym spacerze byłam pytana co to za fajne szelki, jaka firma. Nie można przejść obojętnie 😉
Dog’s Profit to firma z pasją. Tworzą ją ludzie, którzy wiedzą co robią. Podążają za swoimi marzeniami, realizując marzenia innych.
Polecamy z Beethovenem ♥