książka

[Recenzja] Statystycznie rzecz biorąc – książka (nie) tylko dla matematycznych świrków

Nigdy nie pisałam wpisu poświęconego jednej książki. Nie jestem krytykiem literackim, nie mam papierów czy uprawnień. Ba, nawet matury podstawowej nie zdałam. Nie moja wina, że za młoda jestem.
Zapraszam do opowieści pełnej humoru, ironii i kilku matematycznych nazw. I wbrew pozorom, nie jest to dobra pozycja do czytania przed snem! (Chyba, że planujecie nie spać w ogóle.)

Do poczytania #2

Książek nie było tu od dawna, a ja od początku stycznia przeczytałam ich już ponad dziesięć – nie wspominając o roku poprzednim. Psiarze szukający tu informacji wyłącznie związanych ze szkoleniem nieco się zdziwią i rozczarują, ale no cóż, bywa. Nie mogę we wszystkim iść pod Czytelnika, bo blog straciłby „to coś”, prawda? 😉
Dzisiaj podziału na kategorie nie będzie, bo mimo że w poprzednim wpisie dobrze to zadziałało, to tym razem mam kilka pozycji tematycznie do siebie podobnych – myślę, że tak będzie mi wygodniej.

Przewiń na górę