Książek nie było tu od dawna, a ja od początku stycznia przeczytałam ich już ponad dziesięć – nie wspominając o roku poprzednim. Psiarze szukający tu informacji wyłącznie związanych ze szkoleniem nieco się zdziwią i rozczarują, ale no cóż, bywa. Nie mogę we wszystkim iść pod Czytelnika, bo blog straciłby „to coś”, prawda? 😉
Dzisiaj podziału na kategorie nie będzie, bo mimo że w poprzednim wpisie dobrze to zadziałało, to tym razem mam kilka pozycji tematycznie do siebie podobnych – myślę, że tak będzie mi wygodniej.