Dobry wieczór z bieguna – czyli pojechałam na Svalbard
Dzień dobry z bieguna. Znaczy dobry wieczór właściwie.
Tak, ja tak na poważnie. Nie, nie na weekend. Na sześć tygodni.
Jest dokładnie tak, jak to sobie wymarzyłam – pięknie i zimno. Już wszystko opowiadam.