Trochę to moje lenistwo, trochę nie. No bo kto zaczyna rysować kawę zamiast najzwyczajniej włączyć ekspres? Chyba tylko ja.
Tym mało śmiesznym wstępem zapraszam na crème de la crème z ponad trzech miesięcy! Starałam się zapisywać wszystko na bieżąco, ale jeśli masz jakieś teksty, którymi chcesz się podzielić, wrzuć je w komentarzu. Będę wdzięczna jeśli będzie to tu, na blogu, bo wtedy wszyscy czytający wpis trafią na Twoją propozycję 🙂
Niepsie tematy
Zacznijmy artystycznie, a mianowicie od pewnych grafik. Zapewne kojarzysz portal Bored Panda, ja bez bicia przyznaję się, że potrafię się tam zgubić na długie godziny 😉 Tym razem trafiłam na ten artykuł. Zdolna kobieta podjęła się namalowania znaków zodiaku po swojemu. Jeden z nich zdobił moją tapetę przez wiele tygodni, dają do myślenia!
Zostając wciąż w podobnej tematyce, zachęcam do obejrzenia prac francuskiego malarza przedstawiających egipskich bogów. Mitologia tego obszaru jest fascynująca, w sposób przystępny (szczególnie dla młodszych odbiorców!) opisał ją Rick Riordan w swojej trylogii „Czerwona Piramida”.
Netflixa zna prawie każdy, więc zakładam, że Ty o nim słyszałeś 😉 Jestem kiepskim kompanem oglądania seriali, bo zawsze pochłaniam je w jak najkrótszym okresie czasu i rozpaczam, że nie ma kolejnych odcinków. Serial „The Good Place” (Dobre Miejsce) poleciła mi koleżanka i obejrzałam wszystkie sezony dostępne w internecie. To seria o kilku osobach, które po śmierci trafiają do przysłowiowego nieba i próbują wieść normalne życie po życiu 😉 Polecam, wciąga i jest bardzo pozytywny!
Jak zapewne wiesz, jestem leśnym ludkiem. Kocham przebywać między drzewami, bijąca z nich energia daje mi siłę do działania oraz ładuje moją kreatywność. Jest takie miejsce w internecie, które zostało stworzone właśnie przez takich ludzi. Ciekawe wywiady, wspaniałe fotografie – zapraszam Cię do Innego Życia. Jeden z moich ulubionych artykułów, to ten, który widzisz poniżej.
Często z YouTybe’a nie korzystam. Nie lubię, bo pożera mi czas niemiłosiernie i zwykle dużo dobrego mi nie daje. Inaczej jest w przypadku kanału Kasi Gandor, która nie dość, że zna się na rzeczy, to jeszcze urozmaica swoje filmy uroczymi animacjami własnej roboty. Była modelka, obecnie zakochana w nauce. Dla mnie połączenie idealne, mam nadzieję, że i Tobie podpasuje 🙂
Psie tematy
Podróżuję z Beethovenem tyle ile mogę. Kocham to całym swoim sercem, nawet jeśli są to tylko wyprawy komunikacja miejską do innej części miasta. Jednym z moich autorytetów w tym temacie jest blog Makulscy, a dokładniej tworzące go dwie osoby – Aleks i Michał. Zjeździli pół świata ze swoją suczką Luśką i swoim doświadczeniem dzielą się z innymi. Prócz poradników i opisów dotyczących konkretnych miejsc na mapie, znajdziesz tam też teksty uniwersalne. Przydatny i świetnie napisany artykuł o przygotowaniach do wyjazdu z czworonogiem wklejam Ci poniżej.
Kolejnym autorytetem w kwestii psich podróży jest Magda, zdobywająca szczyty ze swoim westem Fibi aka Potato oraz mudikiem Krakersem. Prywatnie jest przemiłą osobą, a ponad 6,5 tysiąca kilometrów na trasie świetnie pokazują, że zna się na łażeniu jak nikt inny. Jednak nie o tym chciałam Ci opowiedzieć. Stworzyła swoje podróżnicze miejsce w sieci – Dzikość w Sercu – i jednym z ważniejszych założeń jest poznawanie nowych ludzi poprzez zabieranie ich na wędrówkę ze sobą! Bardzo podoba mi się ta inicjatywa, może w kolejnej wyprawie weźmiesz udział właśnie Ty? 😉
Dogfrisbee to moja pasja. Kocham ten świst dysków, zaufanie psa i flow. Jednak coraz więcej osób wymaga od psa, natomiast siebie zaniedbuje. Nie mówię tu o technikach rzutowych czy różnych wariacjach, ale o naszym fizycznym przygotowaniu. Odpowiednia rozgrzewka, profilaktyczne badania i poznanie własnych ograniczeń. Mądrze i ciekawie opowiada o tym Ada z Prospectu, jako chyba pierwsza z nielicznych poruszyła ten jakże ważny temat!
Wiele wartościowych tekstów behawioralnych, ale też sportowych są po angielsku. Niestety, mnie w szkole nie uczą słownictwa kynologicznego, nad czym coraz częściej ubolewam. Agnieszka Janarek, założycielka Drużyny G, prócz dzielenia się przydatną wiedzą z czytelnikami, pisze także w języku angielskim! Jest to świetny sposób, przynajmniej dla mnie, żeby wzbogacić swój zasób słów i przy okazji dowiedzieć się nowych rzeczy.
Wiesz już, że słowo „profesjonalista” jest przeze mnie znienawidzone (jeśli nie, to koniecznie masz do nadrobienia ten wpis!). No może nie darzę go aż nienawiścią, ale przez nadużywanie budzi we mnie pewien niesmak. Co też możesz wiedzieć to to, że byłam jakiś czas temu na konsultacji zoofizjoterateputycznej/osteopatycznej (tak to się pisze?) u Eli Gładeckiej i po wyjściu z jej sali mogłam powiedzieć tylko jedno.
Specjalistka.
Prócz tego, prowadzi stronę wraz z Tomkiem Jakubowskim, który swoimi artykułami na blogu (Psiespresso Shots!), wzbudza pewne kontrowersje, ale mnie osobiście zachwyca. Jeśli czas i budżet będzie mi na to pozwalał, to na pewno zawitam z Beethovenem w jego progi.
Zespołowi Kundelka na Biegunie poświęciłam cały wpis. Jednak pomysły Agi chyba nigdy się nie kończą, a każdy kolejny jest lepszy od poprzedniego. W taki oto sposób powstało konto Pusta Chata Dla Zwierzaka. Możesz w każdym momencie dołączyć do tej akcji, wystarczy że napiszesz do nich wiadomość z produktem, który chcesz oddać i podasz kilka podstawowych informacji. Poniżej wklejam pierwszą licytację w historii Pustej Chaty 🙂
Czas na trochę historii z życia. Codzienna dawka Morfiny to blog bez kolorowych zdjęć dopracowanych w Photoshopie, bez pięknego szablonu graficznego. Sprawił jednak, że przez ponad pół godziny bez tchu czytałam opowieść za opowieścią. Niektóre rozbawią nas do łez, inne zmuszą do refleksji, a część sprawi że odzyskamy wiarę w społeczeństwo. Polecam na zimowy wieczór, z kubkiem dobrej herbaty w dłoni i psem nieopodal 🙂
Nie ma Śmietanki bez Vuk Vuka. Nie wiem jak Weronika to robi, ale większość wpisów (pomijam cieszące oko haule i DIY) zmusza mnie do takich refleksji, że moja relacja z Beethovenem tylko zyskuje. Zachęcam do przejrzenia wszystkich tekstów, ale z najnowszych zdecydowanie polecam ten o emocjach, nagradzaniu i naszych oczekiwaniach.
Czarna kropka
Jedni mówią, że to długi wpis, inni przeciwnie. Ja mam wrażenie, że zamieściłam w nim wszystko, na czym mi zależało. Prócz jednej rzeczy.
Za kilka miesięcy będę mogła uczciwie powiedzieć, że siedzę w blogosferze dwa lata. Przez ten czas nauczyłam się doceniać wszelkie wartościowe teksty, bo najzwyczajniej trudno mi jest przebić się przez warstwę neutralnego gruntu – setek stron nie wnoszących nic a nic do mojego życia i znaleźć te perełki.
Każdego dnia poznaję nowych, często fantastycznych ludzi, a także znajduję miejsca, których nie chcę opuszczać. Seria śmietanek uczy mnie podawania tej pozytywnej energii dalej.
Nie ma tu żadnej skomplikowanej konkluzji. Po prostu jestem zachwycona tym, w jaką stronę zmierza blogosfera, a przynajmniej ta część, której częścią mam zaszczyt być. Oczywiście drugie tyle osób coraz bardziej zbacza ze ścieżki chociażby poprawności, ale nie o to w tym chodzi.
Zauważcie tę białą masę dobra w swoim otoczeniu. Porzućcie skupianie się tylko i wyłącznie na czarnej kropce.
Miłego dnia.