Spaceruję sobie wczoraj – a dokładniej kieruję swoje kroki w stronę domu, niż dalej wgłąb miasta – co dopiero padało, a ja miałam dużo do zrobienia na dzień kolejny. I idę sobie tak swoim tempem, Bet na smyczy maszeruje tuż przede mną. Nagle słyszymy dźwięk tłuczonego szkła, tego nie da się z niczym innym pomylić.