Muszę Wam powiedzieć, że powinnam dostać Złotego Buraka za najlepszą recenzję. Prawie opublikowałam ją z treścią informującą, że są to przysmaki z kaczką. Otóż nie moi drodzy, głównym składnikiem jest kurczak. To tylko moje urojenia „pro-kaczkowe”.
Smakołyki wszelakie a Bet
Większość z Was wie, że Beethoven należy do felernej grupy psów, zwanej niejadkami. Zbyt długo by na wolności nie przeżył, ale dzięki temu, że ma ciepły domek i wygody, o jego pełen brzuszek dbać muszę ja. Karmę Bet je od szczeniaka firmy Husse i sprawdza nam się świetnie (oczywiście z przerwami na testy innych produktów!). Jednak kiedy do gry wkraczają smakołyki, które mają być dla niego atrakcyjne na dworze, sprawa się komplikuje.
Walka o uwagę Beethovena trwa od kiedy pamiętam – nie byłam mistrzem psiego świata w czymkolwiek, kiedy ta puchata kulka zawitała w moim domu, więc popełniłam wiele błędów w ciągu jego pierwszego roku życia, co skutkuje mnóstwem roboty w dniu dzisiejszym. Jednym z nich jest nieumiejętne gospodarowanie smakołykami i niewłaściwa praca z ich użyciem.
Co to oznacza? Rozwydrzonego psa, który nie zamierza pracować dla jakichś marnych granulek. A przynajmniej tak było jeszcze rok temu, dzięki ogromu czasu i cierpliwości, którego włożyłam w treningi, mamy postępy. Nadal nie jest idealnie, więc gdy nastał wrzesień i jednocześnie posypało nam się przywołanie, zaczęłam szukać dobrych smakołyków.
I to jest dokładnie ten moment, kiedy do akcji wkracza Fera.pl pisząc do mnie w sprawie kontynuowania współpracy. Bajka, co nie?
Nasza Opinia
I w ten oto sposób stałam się właścicielką dwóch paczek przysmaków Doliny Noteci Natural Taste – filet z kurczakiem (do kupienia na przykład tutaj). Jedno opakowanie było standardowe, ale drugie miało dodane słowo „Mini” co skutkowało, że w środku opakowania znalazły się te same smaczki, ale w mniejszych kawałkach. Różnicę dobrze widać na powyższym zdjęciu 😉
Na początku szału ze strony Beethovena nie było. Mi natomiast bardzo spodobało się strunowe zamknięcie opakowań – umożliwia dłuższe zachowanie świeżości smakołyków 😉
Cała magia przysmaków pojawiła się, kiedy Bet ich spróbował. Zapachem go najwyraźniej nie zachęciły (ot takie smaki zwykłe), ale gdy dałam mu pierwszego do spróbowania, zaczęła się impreza. Przywołanie na spacerach, skupienie uwagi, sztuczki, świadomość ciała – do tego wszystkiego używałam kurczakowych smakołyków.
Skład jest zaskakująco dobry, bo wygląda tak:
oficjalna strona Dolina Noteci
„filet z piersi kurczaka 91,5%, skrobia, sól”
Czego chcieć więcej?
Wersję mniejszą łatwiej się dzieli, w końcu wystarczy tylko przekręcić go w odpowiednim miejscu i mamy dwie części. Z większymi filetami zabawa jest nieco trudniejsza, ja skorzystałam z boskiego narzędzia jakimi są nożyczki. Rach-ciach i po sprawie!
Smakołyki nie są ani duże, ani małe. Przeciętnie mają te dziesięć centymetrów, więc mieszczą się w kieszeni kurtki lub spodni. Rewolucji żołądkowych nie zauważono żadnych, ale należy pamiętać, że nie jest to karma!
Ubolewam nad jednym, ale tylko jednym faktem. Opakowania mają 80g produktu i przez to za szybko się kończą! Wnioskuję o większe paczki, dobrze? Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta i coś zmieni 😛
Na sam koniec dodam, że kontakt z firmą jaką jest Fera.pl to rozmowa z dobrym kumplem. Zawsze gotowi wyjaśnić jakieś zagadnienie, wytłumaczyć niezrozumiałe rzeczy, ale też pogadać jak równy z równym. Polecam przysmaki (które mam nadzieję niedługo nabyć) jak i samą firmę 🙂