Jak wiadomo Wam pewnie nie od dziś, nagradzam Beta co chwilę i sypię żarciem z rękawa za każdą interakcję ze mną. Nie jestem zwolenniczką głodzenia psa, żeby wchodził z nami w interakcję, ale zdecydowanie to ja jestem źródłem najwspanialszego żarcia, jakie ma szansę dostać. Nie zawsze daję mu dostęp do przysmaków czy gryzaków za coś, czasem to po prostu wzbogacenie codziennego życia, pomoc z wyciszeniem, odreagowanie po trudniejszym dniu. Hello Dogs odezwało się do mnie z propozycją, że wyślą nam przysmaki – Beethoven gdyby mógł, na tę wiadomość przebierałby już łapami.