Spodobało mi się! Dlatego wrzucam tu kolejny trening – opis nie będzie tak szczegółowy, bo nie czuję takiej potrzeby. Filmik jest dłuższy i prócz tego, że muszę zacząć nastawiać minutnik na te treningi, jestem zachwycona. Naprawdę dobrze nam poszło! Ale dla równowagi, wrzucam też drugą sesję tego treningu, która jest jednym wielkim bałaganem i bezsensem. Wyjaśnię!
Dogfrisbee – trening 31.03.2021
Nigdy wcześniej tego nie robiłam, nie wrzucałam filmików z treningów dogfrisbee, a właściwie jakichkolwiek na bloga. Ale, właściwie czemu nie? Zorientowałam się, że na Instagramie nie starczy mi miejsca, na Facebooku będzie niewygodnie i ciasno… Z pomocą przyszedł blog.
Może komuś taka analiza krok po kroku codziennego treningu w czymś pomoże, rozjaśni lub zainteresuje samym sportem, którym jest dogfrisbee.
Przedtreningowe sytuacje – kawy pić nie muszę
Święto Internetowe (Narodowe to nie ta ranga): Beethoven łapał dyski.
Znaczy, to akurat mnie nie dziwi, bo w końcu jest stworzony do tego, żeby ratować moje koślawe rzuty, ale przez ostatnie dnie nie miałam czasu i warunków, żeby wyjść z nim na więcej niż trzydzieści minut.
Niestety, żeby trening był piękny, trzeba to zrównoważyć jakimiś negatywnymi emocjami. Nie mogę być zbyt długo szczęśliwa, bo nie docenię tych małych zwycięstw – dzięki Ci losie, że o mnie dbasz.