Ostatnie dwa tygodnie to okres kryzysów w moim życiu. Nie wiem czym sobie zasłużyłam czy też nadepnęłam bogom na odcisk, ale najwyraźniej wszystko postanowiło dziać się w jednym czasie.
Żeby jednak zrozumieć, co się dzieje w mojej głowie, cofnijmy się o przynajmniej pół roku.