Śmietanki piszę z doskoku. Ostatnia ukazała się prawie pół roku temu, więc uznałam, że wypadałoby napisać kolejną.
W internecie dzieje się wiele wspaniałych wydarzeń, mądrzy ludzie edukują innych całkowicie dobrowolnie, a wartościowe teksty można by liczyć w tysiącach. Nikt nie jest w stanie przyswoić takich ilości, a co dopiero przefiltrować internet w ich poszukiwaniu.
Zebrałam w tym wpisie z serii crème de la crème polecenia o różnej tematyce i dołączyłam krótkie podsumowanie miesiąca. Wiele się przez te niespełna 30 dni nauczyłam i uważam, że warto tym wspomnieć.
Marcowe crème de la crème
Ile razy czytałam kieszonki, tygodniki, vukejki, achiwa i inne zbiory ciekawych rzeczy? Nie zliczę.
W ostatnich dniach trafiłam na wartościowe teksty, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Nastąpiła burza mózgów (sama tego nie wymyśliłam!) i zostało wymyślone crème de la crème, co oznacza śmietankę, coś najlepszego. Bo tylko takie sprawy chcę Wam pokazać 😉