Facebook, Snapchat czy Instagram. Twitter, Pinterest i Tumblr. Dookoła nas wiele się dzieje, kolejne bodźce do nas docierają. W erze internetu nie mamy szans wiedzieć o wszystkim i być na bieżąco. No właśnie – ale czy jest to coś złego? Czy musimy odpisywać na wiadomość osoby X po trzech sekundach? Czy musimy otwierać snapa w ciągu pół godziny? Co się stanie jeśli tego nie zrobimy – wybuchnie planeta? Nastąpi apokalipsa? Niekoniecznie.
Bądź dumny z tego co robisz
Piszę na blogu – dla Was, dla siebie – już prawie rok. Od kilku miesięcy robię to dużo porządniej i regularnie (przynajmniej się staram). Jednak gdy ludzie niepsi pytają o mojego bloga czy ogólnie o Beethovena, często się zawstydzam i plączę w słowach. Dlaczego? Bo się wstydzę. A w końcu nie mam czego, prawda?
Uwierz w siebie, zasługujesz na to
Mój pies jest cudowny, czego on nie umie, ale co myślę o sobie?
Czy sprawiedliwie oceniam swoje umiejętności? Oglądając występy świetnych zawodniczek na zawodach, można mieć takie podstępne myśli: „Ja nic nie umiem, przecież nie dorastam im do pięt, nie dam rady wypisuję się.” Ale te zawodniczki też bardzo dużo ćwiczyły. Rzucały, podnosił dyski i rzucały jeszcze raz. I tak w kółko.
Podobnie blogerki – siadały (albo stały, jak kto woli), pisały, skreślały i pisały jeszcze raz. Aż do skutku. W pewnym momencie wchodzi to w krew. Siadasz i piszesz. Wychodzisz na pole startowe i mimo stresu rzucasz idealnie. Daj sobie szansę, nikt nie wie jak będzie obsadzone podium w przyszłych latach.