Longyearbyen

Svalbard as seen by Zośka – what did I do besides studying?

I have already said, or rather written, a lot about how wonderful the course was and what it involved. I raved about the culture of studying at UNIS, about the respect, kindness, and openness. But Zośka does not live by learning alone, and certainly not in a place like Svalbard! It’s time for a collection of various interesting activities and experiences “after hours” ;)) There will be mountains, courses, exhibitions, films, and much, much more!

Svalbard w wydaniu Zośki – co robiłam poza studiowaniem?

Powiedziałam, a właściwie napisałam już wiele o tym, jaki to kurs był wspaniały i co zawierał. Zachwycałam się nad kulturą studiowania na UNIS, nad szacunkiem, życzliwością i otwartością. Ale nie samą nauką Zośka żyje, a na pewno nie w takim miejscu, jak Svalbard! Czas na zbiór różnych ciekawych aktywności i doświadczeń „po godzinach” ;)) Będą góry, kursy, wystawy, filmy i wiele, wiele więcej!

Jak pojechałam na Svalbard i co tam robiłam? Historia o UNIS, ekologii molekularnej i determinacji

Niektórzy jeżdżą na studiach na Erasmusa do Paryża, Heidelbergu lub Lizbony. Prawie zaaplikowałam na semestr w Dani kilka lat temu, a jednak pierwszą większą de facto wymianą studencką było… wyjechanie na biegun. Północny.
Znaczy, biegun północny to kropka w oceanie / na lodzie, więc nie na sam biegun, a na archipelag o nazwie Svalbard. Dla wielu osób z Polski lepiej znany jako Spitsbergen – tak nazywa się największa jego wyspa. Ale tak, to tam znajduje się Polska Stacja Polarna Hornsund im. Stanisława Siedleckiego, to tam mieszkają niedźwiedzie polarne i to tam studiowałam przez sześć tygodni. Fajnie, nie? To chodź, dowiesz się więcej.

Przewiń na górę