Border collie – pies pasterski, uznawany za jedną z mądrzejszych ras, wymagający dużej aktywności fizycznej, jak i psychicznej. Nie nadaje się dla niedoświadczonych właścicieli, a w szczególności jako pierwszy pies. Więc dlaczego on?
Border był zawsze moim marzeniem. Zakochałam się w tej rasie oglądając ją na zawodach dogfrisbee, a potem dużo o niej czytając. Patrząc na tamten okres stwierdzam, że wiedziałam o nich stosunkowo mało 🙂 Popełniłam wiele błędów, ciągle mi towarzyszą, ale czym by było życie bez wzlotów i upadków? (Ach, jak poetycko :D)
Przejdźmy do rzeczy. Jakie były pierwsze motywy, dlaczego właśnie border?
- aktywny – nasz tryb życia jest bardzo… aktywny 😉 Jeżdżenie na rowerach, długie piesze wycieczki… Pies musiał za nami nadążać 🙂
- długowłosy – obowiązkowo. Nie podlega to żadnym dyskusjom 😉
- znoszący rozłąki – nie chcieliśmy mieć problemu z zostawianiem go na 7/8 h dziennie, więc bardzo wrażliwe psy, albo z lękiem separacyjnym odpadały
- borderek – moje marzenie, a marzenia się spełniają, prawda?
- średniego rozmiaru – ma biec przy rowerze, ale jednak nie być gigantem (mieszkanie w bloku, podróże samochodem)
- ładny, estetyczny – pies jednakże musi się jakoś prezentować, więc sprawa oczywista 😉 (ale o gustach się nie dyskutuje, macie wolną rękę w tej sprawie!)
To chyba z grubsza wszystko 😉 A jak jest na prawdę? Co się rzeczywiście sprawdziło?
- aktywny – ♥
- długowłosy – ♥
- znoszący rozłąki – ♥
- borderek – ♥
- średniego rozmiaru – ♥
- ładny estetyczny – ♥ co jak co, ale śliczny to on jest ♥
- nieufny – no niestety, nikt nie jest idealny
- francuski piesek – On nie rusza jedzenia. Żarcie jest błe. Chyba że mięsko, ciastki wątróbkowe lub karma. To jest zjadliwe 😛
- maniak zabawy – szarpmy się! TEERAZ! Ej, no. Widziałem jak chowasz szarpak do kieszeni 😐 Nie bądź okrutna, pobaw się <3
- boi się kotów – To coś na czterech łapach i jakieś takie nienaturalnie wygięte chce mnie zabić. Na pewno. To nie podlega dyskusjom. Tak jest i kropka.
Oto jak mniej więcej jest 😉 Zdecydowanie nie żałuję, moje życie się diametralnie zmieniło 🙂 Gdybym mogła cofnąć czas, wzięłabym Beta ponownie, a przy okazji uniknęłabym może kilku błędów 😀